~
Syrena ~
Przy
księżycu zarzucał co
noc sieci w morze,
By w wód głębi, swym własnym
czarem zadziwionej,
Złowić cudną syrenę,
sam przez nią złowiony
Dawno w sercu, co dla niej
płomieniami gorze.
Lecz szydzi zeń przebiegłość
wodnej dziwożony,
Co igra wciąż w krąg
matni w zalotnej
przekorze,
A wpadłszy w nią umyka i
znów kryształ porze
Przegryzłszy oczka tkani
cierpliwie plecionej.
Rybak zwątpił w rozpaczy.
Rzucił sieć i połów
I wyciął fletnię z
trzciny, by ciężkie jak
ołów
Serce uskrzydlać szczęściem
śpiewu przy fal szumie.
I
pocieszył się pieśnią.
Gra, gdy księżyc świeci,
A syrena latając wśród szuwarów
sieci
Płacze żałośnie, że
ich naprawić nie umie.
Leopold
Staff