Serce
mnie boli...
Serce mnie boli, bo mija czas.
A w majątku, w tym posagu biednym moim
nie przybywa nowych skarbów ani gwiazd.
Tylko rytmy i piosenki,
i nic więcej, i nic więcej:
To jest dobre w kabarecie,
a ja chciałabym na jesień
coś ciepłego, praktycznego tobie dać...
A tu - co?
A tu - wciąż:
Ta piosenka, ta poezja za dwa
grosze,
te wierszyki, w których zawsze
wiosna drży,
te szarotki, co przy sobie stale
noszę
i lusterka, co zmieniają w uśmiech
- łzy...
Gdzie są te wody niebieskozielone,
gdzie są te lata dobre,
co mi zostało - sam powiedz -
wszystko zmieniłam na drobne:
Na słowiki wynajęte do piosenki,
na deszczyki, co w piosence walcem
brzmią,
na księżyce, melodyjki,
kantylenki -
ona kocha i on bardzo kocha ją...
Serce mnie boli...
Serce mnie boli, żal pustych rąk...
Bo nic nie mam. Wszyscy wiedzą. Sami swoi.
Bez niczego znów przychodzę pod twój dom...
tylko rytmy i piosenki,
i nic więcej, i nic więcej...
To, co miałam, pogubiłam,
zapomniałam, co mówiłam,
bardzo proszę, weź przynajmniej to, co mam:
Tę piosenkę, tę poezję za dwa
grosze,
te wierszyki, w których zawsze
wiosna drży,
te szarotki, co przy sobie stale
noszę
i lusterka, co zmieniają w uśmiech
- łzy.
.
|
|
|
|
|