~ * * * ~

Czeka na nasze ciała w grzechu nagi spacer,
tam twoimi ustami moje się zachwycą
a na parkiecie bielą bielizna zapłacze
i przestrzeli milczenie zegara iglicą.

W cieple między udami zaśnie dotyk dłoni,
co zapomnieć imienia nigdy nie pozwoli,
usta zechcą wilgocią płomień w oczach gonić,
aż się do krwi zacisną, poczują smak soli.

Czeka na nasze stopy sucha, leśna ścieżka,
aby zostawić ślady chłodnych bosych kroków.
Na zielonej polanie pieszczota zamieszka
między zgniecioną trawą a kremem obłoków.

Czeka nas w ciszy ramion krzyk majowej burzy,
nagość opięta w szaty przesiąknięte deszczem.
Błyskawica z ciemności twój profil wywróży,
przyśpieszone oddechy mnożyć będą świerszcze.

Czeka nas w mieście bulwar, jezioro i łąka
gdzie pod ciężarem wieku pochylą się cienie.
I wysoko nad zbożem monolog skowronka,
a tu na dole piersi, usta i milczenie.

Czeka na nasze biodra pierwszy wspólny taniec,
może zgubisz przypadkiem bucik o północy.
Ty nie jesteś Kopciuszkiem, ten ciebie dostanie,
kto we śnie do dna wypłacze za tobą swe oczy.

Jerzy Fryckowski

 

 

Poprzedni wiersz ] Spis ] Kolejny wiersz ]

Zapraszam na podobne strony... Ewa Białek

 

Strona ta stworzona została do celów dydaktycznych. Zamieszczone na niej teksty, muzyka i grafika 
są własnością ich twórców. Nie zajmuję się ich dystrybucją.