Owinęli
cię
matulu
śmierci
chustą
i
różańcem
wymodlonym
skrępowali
ręce
Mnie
sierotę
Bóg
nakarmił
czarną
pustką
bym
nie
odczuł
twego
serca
więcej
Nasypali
ci
matulu
piachu
w
oczy
chociaż
życia
miałaś
złego
całą
furę
Oślepiona
będziesz
po
zaświatach
kroczyć?
Jak
przepłyniesz
strumień?
Jak
ominiesz
chmurę?
Może
snem
powrócisz;
-
czekam
wciąż
na
ciebie
Klęczę
zapłakany
i
wyciągam
dłonie
Nie
widać
cię
mamo
na
jesiennym
niebie
Przepatrzę
mgławice,
bo
w
nich
pewnie
płoniesz...
|