Będę
sobie pisał
wiersze złotolice
Będę bielił
chmury burzami
sczerniałe
Wszystkim się
rozedrgam i
wszystkim
zachwycę
Bo wszystko jest
przecież takie
doskonałe
Będę chodził
nocą pod rękę
z księżycem
Wspinał się do
nieba po
promieniach słońca
Z motyli i ważek
zbuduję kaplicę
W niej ołtarz
postawię z
parnego gorąca
Kiedy się
utrudzę, kiedy
się narobię
I pot zgarnę z
czoła dłonią
spracowaną
To cichutko w kącie
uklęknę gdzieś
sobie
By wymodlić
ziemię kwiatami
usłaną
|