Lato
było
jakieś
szare
I słowikom
brakło
tchu
Smutnych
wierszy
parę
Ktoś
napisał
znów
Smutnych
wierszy
nigdy
dosyć
I
zranionych
ciężko
serc
Nieprzespanych
nocy
Które
trawi
lęk
Kap,
kap, płyną
łzy
W łez
kałużach
ja i
ty
Wypłakane
oczy
I
przekwitłe
bzy
Płacze
z nami
deszcz
I
fontanna
szlocha
też
Trochę
zadziwiona
Skąd
ma
tyle
łez
Nad
dachami
muza
leci
Muza
czyli
weny
znak
Czemuż
wam
poeci
Miodu
w
sercach
brak
Muza
ma
sukienkę
krótką
Muza
skrzydła
ma u rąk
Lecz
wam ciągle
smutno
A mnie
boli ząb
Pod
Budą |