~
Jaskółka uwięziona ~
Jaskółka, czarny sztylet,
wydarty z piersi wiatru,
nagłą smutku kotwicą
z niewidzialnego jachtu...
Katedra ją złowiła
w sklepienia sieć wysoką
jak śmierć, kamienna bryła,
jak wyrok, naw prostokąt.
Jaskółka, błyskawica
w kościele obumarłym
tnie, jak czarne nożyce
lęk, który ją ogarnia.
Jaskółka, siostra burzy,
żałoba fruwająca
ponad głowami ludzi,
w których się troska błąka.
Jaskółka, znak podniebny,
jak symbol nieuchwytna,
zwabiona w chłód katedry
przestroga i modlitwa.
Nie przetnie białej ciszy
pod chmurą ołowianą,
lotu swego nie zniży
nad łąki złotą plamą.
Przeraża mnie ta chwila,
która jej wolność skradła.
Jaskółka, czarny brylant
wrzucony tu przez diabla.
Na wieczne wirowanie,
na bezszelestną mękę,
na gniazda niezaznanie,
na przeklinanie piękna.
Na wieczne wirowanie,
na bezszelestna mękę,
na gniazda niezaznanie,
na przeklinanie piękna.
Na gniazda niezaznanie,
na przeklinanie piękna.
Stan Borys
|