chodzę
ulicami
śmierci
o
trzeciej
po
południu
tak
trudno
uwierzyć
że
prawda
ukrzyżowana
chociaż
drżą
ręce
gdy
zapalam
świecę
usta
posłusznie
składają
modlitwę
kiedy
ukradkiem
patrzę
na
wieżę
strażniczą
z
nadzieją
że
nikt
do
mnie
nie
strzeli
zza
kolczastego
drutu
dochodzą
dźwięki
samochodów
tak
jakby
nigdy
i
nic
się
nie
stało
|