Dymowski
Eligiusz: Wędrówki z Nolis
Klasyfikuję poezję – na własny
użytek - na taką, którą lubię czytać i taką, która do mnie nie
przemawia. Trochę drażni mnie upychanie jej w pudełka poezji kobiecej,
postmodernistycznej, staroświeckiej, poezji duchownych. Często taka ocena -
poprzez wykonywany zawód, powołanie, płeć krzywdzi, zubaża, nie pozwala
dojrzeć istoty rzeczy.
W przypadku poetów duchownych
czasami pomaga, przeszkadza, powoduje nadużycia w ocenie. Z drugiej strony
trudno, na przykład, dziwić się, że poeta – alpinista będzie opiewał
swoje ukochane góry i wspinaczkę.
Ojciec Eligiusz Dymowski, jako
poeta, wymyka się takiemu zaszufladkowaniu i jednocześnie sam osadza się w
określonej przestrzeni poetyckiej, określonej, chociaż otwartej. Jest to
tylko pozorna sprzeczność. Tak jak zachowanie własnego „ja”, jako
człowieka, a jednocześnie zatarcie granicy „ja” osobowego –
zanurzenie się w bezimienności, duchowe oddanie się, całkowite zawierzenie
Bogu (Otwieranie przestrzeni).
Poezja o. Dymowskiego to świadczenie
sobą. Poeta doświadcza codzienności w obu obszarach człowieka: materialnym i
duchowym. Odczuwając zmysłami pełnię życia, wnikliwie rozważa swoje doświadczenia
duchowe i wyciąga wnioski. Do takiej postawy potrzebna jest szczerość, umiejętność
patrzenia, słuchania i widzenia rzeczy i zjawisk takimi, jakimi są naprawdę.
Jak wiele pokory i delikatności trzeba mieć w sobie, aby porównać poranną
mgłę z nadzieją. I jak lekkie musi być słowo, skoro ta nadzieja je unosi.
Opisać takie stany może tylko człowiek wewnętrznie uczciwy, niezwykle wrażliwy
i utalentowany, ale przede wszystkim świadomy siebie i swoich słabości (Bądź).
Patrzenie przez pryzmat wiary i
pryzmat poezji ma wiele punktów stycznych, podobne barwy, cienie i wzajemnie
poszerzający się kąt spojrzenia. Otwiera nas – jak drzwi ciasnej klatki
– na odczuwanie, kontemplowanie Piękna, które rodzi zachwyt. Ten z kolei
budzi w człowieku wzruszenie i mistyczną wdzięczność za wszystko (Wiosna
na Elbie).
Zdolność odczuwania poezji, a
przede wszystkim jej tworzenia wywołuje szczególne stany wrażliwości,
nazwijmy je olśnieniami, wówczas poeta przekraczając barierę ludzkiego
„ja” doświadcza własnej marności, czuje się nieskończenie mały
i bezradny wobec porażającej Miłości Boga (Sumienie ożyło). Świadczyć
sobą oznacza także, a może przede wszystkim oddanie się Światu i służbie
Słowu. Czy warto rozdzielać słowa poety – kapłana i poety – nie
kapłana, czy jest między nami – poetami świeckimi i duchownymi - jakaś
różnica? Powołanie poetyckie splata się z kapłańskim wówczas, kiedy poeta
osiąga wewnętrzną dojrzałość. Poezja i jej słowo pochodzi ze Słowa, jest
łaską, darem Boga. Ta droga bywa trudna i uciążliwa (Na marginesie Psalmu
130).
Kolejny tom wierszy o. Eligiusza
Dymowskiego, z którego pochodzą wyżej zamieszczone tytuły, nosi nazwę: Wędrówki
z Nolis. Motyw wędrówki pojawia się u poety od początku twórczości, w
każdym wydanym zbiorze. Przypomnijmy choćby tytuły niektórych wierszy: Pielgrzym,
Odyseusz, Pieśń wędrowca. Droga – znany symbol systemów
religijnych i filozoficznych ma wielowymiarową wymowę kulturowo i
semantycznie. Jest szlakiem komunikacyjnym, sposobem życia, samodoskonalenia się,
wyborów dokonywanych w życiu, wielkiego szlaku dialektyki, wyobraźni, zwykłego
życia, życia duchowego. Droga stanowi w egzystencji ludzkiej zawsze coś
istotnego. Może także być alegorią świętej drogi, w czasie której słowo
wciela się w wędrowca. Może być ziemią obiecaną, symbolem dążenia do
doskonałości, wiodąc przez dobro, miłość, mądrość także katharsis.
Wiersze w tomie poprzedza cytat utworu Zbigniewa Herberta Podróż, wskazując
jak ważny dla autora jest motyw wędrówki, podróży. Pierwszy tekst: Z
„Dziennika podróży” Faona stawia pytanie, nie tyle o sens
ludzkiego życia, co o potwierdzenie człowieczeństwa w przyjaźni, w miłości
do drugiego człowieka. Wiersze zawarte w zbiorze można czytać wyrywkowo,
jednak proponuję poznawać je i „smakować” chronologicznie - tworzą
spójną, chociaż pozornie nieco przypadkową, całość. Składają się na nią
fragmenty dotyczące życia, odwiedzane miejsca, jakby kartki z dziennika,
zawierające ślady uczuć, pragnień, wspomnień, refleksji, jak potłuczone
kolorowe szkiełka w kalejdoskopie układają się w barwne, wypełnione głęboką
treścią, nasycone nastrojem obrazy (O poranku).
Kim są Faon i Nolis? Już we wcześniejszym
tomie o. Dymowskiego: W poczekalni świata pojawia się wiersz Prośba
do Nolis , podpisany Theologos, w sierpniu 1997. Czy to tam „narodziła
się” Nolis? W małej wiosce greckiej o tak znaczącej nazwie? Utwór jest
pełen tajemniczości i nastroju, przywołuje „nabrzmiałe usta
morza” i „krzyk rozdartego sumienia”. W wierszu Nad Zatoką
Neapolitańską Nolis także towarzyszy morze i wędrówka.
Faon w legendzie greckiej to przewoźnik
żyjący na Lesbos. Był stary i brzydki do momentu, kiedy przewiózł bez opłaty
Afrodytę, która przybrała postać staruszki. Bogini z wdzięczności obdarowała
Faona odmładzającym balsamem. Z powodu nieodwzajemnionej miłości do Faona,
Safona skoczyła ze skały do morza. Nie znalazłam w mitologii Nolis, ale w
terminologii morskiej „nolis” to fracht, czyli opłata za przewóz.
Czy to przypadek?
Można spekulować doszukując się
ukrytych znaczeń, jednak mityczny przewoźnik Faon i opłata za przewóz
– nolis, jest koncepcją pociągającą i nie pozbawioną logiki. Pojawiają
się w wierszach w otoczeniu słów związanych z morzem, wędrówką. Często
– a może zawsze - płacimy za swoje słabości, pragnienia, przyjaźnie,
nawet za miłość.
Faon i Nolis, jako postacie
alegoryczne, symbolizują człowieka w jego ziemskim wymiarze, w życiowej wędrówce.
Faon – m.in.: pragnienia, słabości, ale i mądrość; rozterki i
zmagania duchowe, rozczarowanie i ból, ale także pojednanie z losem, z
dokonanym wyborem – symbolizuje męską stronę natury człowieka; Nolis
– miłość ludzką, przyjaźń, tajemnicę, jaką jest drugi człowiek,
nadzieję, ponadczasowe piękno, potrzebę ciepła i obecności drugiego człowieka
– symbolizuje cechy żeńskie. Obie postacie dopełniają się wzajemnie.
Wiersze, w których pojawia się
romantyczny wątek z wplecioną tajemniczą Nolis zabarwione są delikatną nutką
erotyzmu, nastrojowe i tajemnicze w klimacie (wspomniany już Nad Zatoką
Neapolitańską lub Sen). Jest w tomie także wiele obrazków z podróży
do pięknych miejsc (m.in. Wieczór w Pompejach).
Co wywołuje w człowieku potrzebę
wędrowania? Nienasycenie, ciekawość, niepokój? Chęć poszukiwania czegoś
innego, misja? W wierszach o. Eligiusza czytelne jest dążenie do Absolutu.
Podróż duchowa wymaga porzucenia dotychczasowych zajęć, zmiany myślenia, a
często także postrzegania rzeczywistości. Opowieść o tułaczce, błądzeniu,
wędrówce to stała, nieodzowna część życia, nie związana tylko z celem,
poszerza świadomość, ukazuje ludzkie wnętrze, a także powołanie –
np. wiersz Jonasz.
Wędrówka to także pielgrzymka,
wysiłek fizyczny, który kształtuje silną wolę, otwiera umysł na wiele
interpretacji, poznanie własnego ja, inne spojrzenie na świat. Nie jest wcale
łatwo pokonywać przeszkody, przekraczać progi, oswajać cierpienie (Wigilijna
modlitwa bezdomnego).
O. Eligiusz Dymowski opisuje swoją
wędrówkę kryształowo przejrzystym językiem, w którym dźwięczy melodia i
błyszczą rymy, pełne elegancji a słowa mają lekkość motyli. Pochyla się
nad losem ludzkim (Niespokojni szczęściem, Wygnańcy z Raju, Taka
smutna piosenka), wspomina bliskich i przyjaciół, którzy odeszli (Wspomnienie
matki, Jeszcze jedno wspomnienie, Zaduszki, Nekrologi
nadziei). Dźwiga swój bagaż doświadczeń i napełnia go.
Ale wędrówka jest często mozołem,
przekraczaniem barier i progów, rozdzierającą samotnością, pokonywaniem lęku
i wielu przeszkód. Czasami trzeba stąpać po ostrych kamieniach, aby dojść
do prawdy. Chociaż podejmujemy wędrówkę świadomie, miewamy chwile zwątpienia,
brakuje nam sił. A więc Wędrówki z Nolis to także wędrówki bez całkowitej
akceptacji. Pokora nie polega na tym, że poddajemy się czyjejś woli, idei,
wyborom chętnie i z przyjemnością. Pokorze, jeśli jest szczera, najczęściej
towarzyszy walka wewnętrzna i pokonywanie siebie samego.
Każdy z nas ma swoją drogę, którą
powinno być odnalezienie sensu życia. Wędrowanie to także zaspokajanie
potrzeb: miłości, przyjaźni, wypełnianie braków charakteru i osobowości.
To podróż do źródła wiedzy, doświadczeń estetycznych i intelektualnych
– one właśnie zmieniają wędrowca, sprawiają, że jego bagaż napełnia
się pięknem, dobrymi słowami, wzruszeniem, ufnością (Doświadczenie podróży
albo modlitwa jeźdźca).
Człowiek poszukujący i świadomy
siebie wie, że walka z samotnością nie ma sensu, ale wie także, że jest
tylko człowiekiem, więc ma prawo do odczuwania smutku i samotności –
odczytujemy to w wierszach: Nefretete, W Berlinie, Samotność
klowna, czyli pożegnanie Nolis. Już wie, jak skąpe, ciasne i bezbarwne są
słowa w obliczu Boskiej Potęgi, rozumie, jak ważne jest milczenie.
Wędrówka jest symbolem życia,
ale także śmierci. Dlatego ostatni jest wiersz, poświęcony pamięci ks. Jana
Twardowskiego, Kiedy umiera poeta.
Są w tym zbiorze piękne, głębokie
modlitwy oraz wiersze, które nazwałabym adoracjami: Madonna dell’Arco,
Blask miłosierdzia, Pojednanie, Hostia, Zapiski o
wschodzie słońca, Wielka Sobota, Jeszcze jeden zmierzch, Na
zamku w Dębnie, O poranku, Sumienie ożyło – to
prawdziwe perły liryczne. Poeta doskonale panuje nad językiem. Sumienność i
poważne traktowanie słowa, świadczy o szacunku dla czytelnika. Między
wersami lekko pobrzmiewa nuta uśmiechniętej melancholii. Nie wywołuje to
jednak wrażenia smutku, raczej lekki powiew ciepłej, rozumiejącej tęsknoty.
Czy bycie kapłanem i poetą jest
rozdzielane przez o. Eligiusza Dymowskiego? Czy czytelnik tak to odczuwa? W
kilku wierszach jest motyw rozdartej duszy (sumienia).
Po lekturze wierszy, dualizm o.
Eligiusza, poety i duchownego, postrzegam przestrzennie. W przestrzeni poziomej,
fizycznej, dotyczącej codzienności i związanych z nią spraw najprostszych
poeta jawi się nam, jako człowiek zwyczajny, ale świadomy, mądry i doświadczający,
wędrujący z pokorą. W przestrzeni wertykalnej – nasycony różnymi treściami
duchowymi, przebywa w sferze sakralnej, która wiedzie do rzeczywistości
boskiej. Te dwie drogi, dwie przestrzenie przecinają się w połowie, tworząc
krzyż, który ma wymowę symboliczną. Jest jednocześnie krzyżem codzienności
człowieka, poety, duchownego. W miejscu przecięcia się dróg jest strefa
aksjologiczna - stałej hierarchii wartości oraz stopni poznania. To także
– wspomniana na początku - poetycka przestrzeń o. Eligiusza Dymowskiego
otwarta ku Niebu.
Większość wierszy w tomie Wędrówki
z Nolis to połączenie delikatności uczuć z mądrością; prostoty z
precyzją w operowaniu metaforą i nastrojem. Te właśnie połączenia sprawiają,
że możemy z całą odpowiedzialnością nazwać go pełnym, artystycznie
doskonałym dziełem literackim.
Zachęcając
do duchowej wędrówki śladami Nolis, życzę Ojcu
E. Dymowskiemu poecie - wielu rozterek duchowych i niepokojów; duchownemu -
wewnętrznej ciszy; człowiekowi - zwyczajnego szczęścia. A sobie – jako
czytelniczce – następnego zbioru Jego wierszy.
Joanna
Chapska
źródło:
Wojewódzka Biblioteka Publiczna Lublin
|