~
Ryby, żaby i raki ~
Ryby, żaby i raki
Raz wpadły na pomysł taki,
Żeby opuścić staw, siąść pod drzewem
I zacząć zarabiać śpiewem.
No, ale cóż, kiedy ryby
Śpiewały tylko na niby,
Żaby na aby, aby,
A rak, byle jak.
Karp wydął żałośnie skrzele:
"Słuchajcie mnie przyjaciele,
Mam sposób zupełnie prosty,
Zacznijmy budować mosty!"
No, ale cóż, kiedy ryby
Budowały tylko na niby,
Żaby na aby, aby,
A rak byle jak.
Rak wtedy rzecze: "Rodacy,
Musimy wziąć się do pracy,
Mam pomysł zupełnie nowy,
Zacznijmy kuć podkowy!"
No, ale cóż, kiedy ryby
Kuły tylko na niby,
Żaby na aby, aby,
A rak, byle jak.
Odezwie się więc ropucha:
"Straszna u nas posucha,
Coś zróbmy, coś zaróbmy,
Trochę żywności kupmy!
Jest sposób, ja wam mówię,
Zacznijmy szyć obuwie!"
No, ale cóż, kiedy ryby
Szyły tylko na niby,
Żaby na aby, aby,
A rak, byle jak.
Lin wreszcie tak powiada:
"Czeka nas tu zagłada,
Opuściliśmy staw przeciw prawu,
Musimy wrócić do stawu."
I poszły, lecz na ich szkodę
Ludzie spuścili wodę.
Ryby w płacz, reszta też, lecz czy łzami
Zapełni się staw? Zważcie sami?
Zwłaszcza, że przecież ryby
Płakały tylko na niby,
Żaby na aby, aby,
A rak, byle jak.
Zwłaszcza, że przecież ryby
Płakały tylko na niby,
Żaby na aby, aby,
A rak, byle jak.
Zwłaszcza, że przecież ryby
Płakały tylko na niby,
Żaby na aby, aby,
A rak, byle jak.
słowa
Jan Brzechwa
|