Mój
karmnik
Nasypałem
w karmnik
nasion lnu i maku,
bo ogromnie żal mi
głodujących ptaków.
Skrzydłami trzepocą
sikorki
i gile.
Ćwierkają,
szczebiocą
radośnie i mile.
Jemiołuszce czubek
śmiesznie skacze w
górę.
- A to kto? - To wróbel,
stróż naszych podwórek!
Barwnych ptaszków
parę
na tej śnieżnej
bieli,
za tę garstkę
ziaren,
tak serce weseli.
Jest w nich trochę
lata
i słońca na niebie
-
serdeczna zapłata
za pomoc w
potrzebie.
Franciszek
Kobryńczuk
|