Leśne
ścieżki
Upadł
w
puszczy
miękki
śnieżek
białą
swą
urodą.
Kto
wydeptał
tyle
ścieżek?
Dokąd
one
wiodą?
Tędy
sarna
szła
płochliwa,
skubiąc
zeschłe
ziele.
A
tam
biegł
i
podskakiwał
dzik
a
za
nim
jeleń.
A
tu
zając
obok
jodły
kicał,
by
się
rozgrzać.
Tam
szły
żubry
i
mrok
bodły,
ciepło
niosąc
w
nozdrzach.
A
tu
jakiś
ślad
niepewny
zawiały
śnieżyce.
Tędy
pewnie
do
królewny
jechał
dzielny
rycerz.
Franciszek
Kobryńczuk
|