Epilog

Całe to moje kochanie
nad Narwią, Biebrzą i Bugiem
na zawsze tutaj zostanie.
Będzie wdzięcznością i długiem
za wczesne wiosenne świty
i letnie barwne południa,
za drzew jesiennych modlitwy,
i adwentowe dnie grudnia,
za ziemi żyznej oranie
i siew po Siewnej, nie wcześniej,
a wiosną za plonowanie,
w maju, gdy kwitną czereśnie,
za żniwa bez krzty ochłody,
za młockę w kurzu, i wypiek
pierwszego chleba, za miody,
którymi karmi nas lipiec,
za pianie kogutów latem
na Anioł Pański w siedliskach,

za nasze krowy łaciate 
na nadbużańskich pastwiskach,
co dnia ostatnie promienie,
żegnają swoim ryczeniem,
za nasze święta; najwięcej
za narodziny Dzieciątka -
święto najbardziej dziecięce,
co w sercu naszym zakątkach
od pierwszych chwil, od młodości
najmilszym jest spośród gości,
za Wielkanocy potęgę,
która w nas rodzi nadzieję,
że gdy dzielącą nas wstęgę
od Boga śmierć nam rozchwieje,
nastąpi, jak nigdy dotąd,
zrównanie szczęścia z tęsknotą.

Gdy będzie trzeba, to wyznam,
czego mi świadkiem ojczyzna,
że z  życia mego powozu
nie chciałem przed nikim uciec.
Naukom oddałem rozum,
a mojej Ziemi uczucie.
 

Franciszek Kobryńczuk

 

 

 

 

Poprzednia strona ] Spis ]

Zapraszam na podobne strony... Ewa Białek

  

Powyższy tekst jest własnością jego twórcy,
na stronie tej został zamieszczony w celach edukacyjnych za zgodą autora.