Dzeń,
dzeń, dzeń…………
Jedzie
Grudzień po grudzie,
ale w drogę wziął sanie.
Hej!
Pomóżcie mi ludzie,
bo mi konik ustanie!
Dzeń, dzeń, dzeń…………
Jakże
jechać na płozach,
gdy brak śniegu na drodze?
Zaprzęgnijcie
do woza,
by zatrzęsło mnie
srodze.
Dzeń, dzeń, dzeń…………
Panie
Grudniu wstąp do nas,
na śnieg trochę poczekaj.
Biała
zima zamglona
idzie lasem z daleka.
Dzeń, dzeń, dzeń…………
Spędzę z Wami chwil parę,
niezbyt wiele mam czasu,
Bo
podarek zielony
muszę przywieźć wam z lasu.
|