Kiedy
zasypiam, to Ty nie śpisz wcale
- pilnujesz czujnie, czy równo
oddycham,
czy serce jak zegar będzie biło dalej
i czy noc dokoła jest dobra i cicha...
Pilnujesz skarbu życia,
co jest we mnie jak płomyk -
by śmierć go nie zdmuchnęła
nagle, po kryjomu...
Żeby spać spokojnie mogły całe domy
-
czuwają z Tobą Anioły, nieznane
nikomu.
I choć gasną latarnie
i lampki czujników -
nie gasną Twoje oczy, Stróżu i
Strażniku!
Tyle już złego mogło mi się
zdarzyć,
lecz mnie ominęło -
DZIĘKI TWOJEJ STRAŻY!
Tutaj
w domu, na ulicy, boisku, podwórzu -
czuwaj wciąż i strzeż mnie,
MÓJ ANIELE STRÓŻU!
|