Siedzimy
wszyscy przy
stole.
To wino jak
krew lub jak
łzy.
Od dawna
pisane nam
role -
- Ja zdradzę,
a umrzesz ty.
Co
robić? Myślę
i nie wiem.
Jak zmienić
mam boski
plan?
Pomiędzy piekłem,
a niebem
Wychylę
jeszcze ten
dzban.
Jak
łatwo jest ci
się śmiać,
Lecz kto potem
zbawi mnie?
Ach, gdybym mógł
teraz wstać,
Lub chociaż
powiedzieć:
"nie"...
Pokonać
muszę ten ból
Miłością większą
niż świat.
Zbyt mało
przeszedłem pól,
Zbyt mało
przeżyłem
lat.
Módl
się, a będzie
ci dane,
Choćbyś się
modlił o
grzech.
Do końca czasów
i planet
Wspominać będziesz
mój śmiech.
Wybacz
mi, błagam,
swój los-
- Przerwaną
świętości
nić.
Musiałeś
zadać ten
cios,
By warto mi było
żyć.
|