~ Hipopotam ~
Czas
zjeść coś i wyjść już z błota.
Pomyślał tak Hipopotam,
I paszczę rozdziawił szeroko
Zębiska podnosząc wysoko,
Że
mógłby połknąć arbuza,
Tak
duża jego jest buzia.
Ba,
arbuza to bardzo mało!
Dynię
by połknął całą!
A
z dynią cztery arbuzy
By
się zmieściły do buzi!
A
takich porcji dwanaście
Zjadł
hipopotam by właśnie,
Więc
żeby głód zaspokoić,
Odwiedził
Bar Sałatkowy.
Tam
zjadł sałatkę z daktyli,
Lecz
dalej był głodny po chwili.
Zamówił
bananów więc kiść,
Na
raz zmieściła się w pysk.
Jabłek
też skrzynkę skosztował,
Gdy
kucharz dla niego szykował,
Mieszankę
marchewki z groszkiem
Bo
jej hipopotam chciał troszkę.
Dzień
cały kucharz szykował,
A
hipcio wszystkiego próbował,
Aż
syty wrócił do błota,
By
zasnąć nasz Hipopotam.
Seweryn Krzysztof
Topczewski
25/08/2006
|