Jesienne
łasi się słońce
W czarnych gałęziach
kasztana
Brodzę półżywy po
łące
I szukam ciebie od rana
Co rusz się dzień
odmienia
Inaczej kładą się
cienie
Samotność w zamyśleniach
Na gwiazdy wnet zamienię
Zawieszę je na drzewach
Posadzę w kopcach liści
Na wszystkich nagich
drzewach
I wtedy mi się przyśnisz
|