~
Pogoda
ducha ~
Rano wstajesz
zły, wszystko z ciebie kpi,
nie chce ci
się nic,
zwłaszcza
żyć,
więc
biedny jesteś, bo nie wiesz nawet,
że
masz prawdziwy skarb, skarb w postaci mnie!
Kto rozjaśnia
ci wszystkie szare dni,
kto nadzieje ma
aż do dna, no?
Kto rozśmiesza, gdy nie do
śmiechu
ci?
Wszystko to na
siebie biorę
ja!
Bo mnie na
uśmiech
zawsze stać,
nie lubię
życia brać
zbyt serio, serio zbyt...
Bo ja na przekor wszystkim tym,
co zasmucają
świat,
uśmiecham
się przez
łzy!
Nie rozmieniaj mnie na humory
złe,
gdy dopadnie splin mnie tu w szkle, o nie...
Dobry dla mnie
bądź, kochaj, szanuj,
chroń
ja przy życiu
cię trzymam,
bądź co
bądź.
Niebo pełne chmur,
malkontentów
chór
przekonuje, ze gorzej jest,
niż źle...
Nim uwierzysz w to, nim
się wtopisz w
szkło,
szybko na ratunek wzywaj mnie!
A ja, pogoda ducha twa,
natychmiast zjawiam
się,
gdy czuję,
że ci źle...
A ja, jak wierny
anioł stróż
pocieszam
cię co dnia,
beze mnie ani rusz!
Bo mnie na
uśmiech
zawsze stać,
nie lubię
życia brać
zbyt serio, serio zbyt...
Bo ja, pogoda ducha twa,
gdy potrzebujesz mnie,
po prostu zjawiam
się.
To mnie wymyślił dobry
Bóg,
byś przez to
życie źle
z
nadzieją
przebrnąć
mógł...
To ja na
przekór wszystkim tym,
co zasmucają
świat,
uśmiecham
się przez
łzy!
Hanna
Banaszak
|