~ Nietykalni ~
Gdy razem szli objęci w pół
tak nietykalni, jak profil chmur,
w jej oczach żal i ogień w nim,
gdy nietykalni przez miasto szli...
Mieli świat u swych stóp,
głowy pośród chmur,
te obłoki niosły ich.
Setki spojrzeń złych,
ciężkich, jak tony, słów,
chciały ściągnąć je w dół.
Gonił ich zimny wzrok kobiet w kwiecie lat,
gdy tak piękni, zwiewni szli...
Miłość lustrem jest, w nim sie odbija nasz
podziw, smutek i gniew.
Cóż? Scena, jakich sto.
Kto zwyciężył szary tłok?
Z nich wspomnień ledwie garść.
Kurz, to nie popiół z cieniem szans...
Zerwij płaszcz, ramieniem otul ją,
wróć w relacje "sam na sam".
Znam w mieście tyle miejsc
dla nietykalnych, jak my.
Znów idą, spójrz: objęci w pół
tak nietykalni, jak profil chmur,
w jej oczach żal i ogień w nim,
tak nietykalni, jak nasze sny.
Znowu świat jest u stóp, głowy pośród chmur:
to obłoki niosą nas.
Zanim przyjdzie znów deszczem opadać tu
wśród pretensji i skarg,
mocno chwyć moją dłoń, włosy rzuć na wiatr
cały świat jest dzisiaj w nas!
śmiało wychodź z mgły,
spróbuj przez chwilę być nietykalnym, jak my.
Mocno chwyć moją dłoń, włosy rzuć na wiatr
cały świat jest dzisiaj w nas!
śmiało wychodź z mgły,
spróbuj przez chwilę być nietykalnym, jak my.
Papa Dance
|