Posłaniec
z nieba skrzydlaty
śnił mi się
po nocach
głosem z
niebiańskich sfer
śpiewał
pieśni wiatru
przy dźwiękach
eolskiej harfy.
Skrzydlaty anioł szeptał mi,
nie płacz za czasem co przeminął
za łąkami polskimi
za latami młodymi
uniosę cię wysoko na skrzydłach
w błękitne przestworza zapomnienia.
W listopadowy dzień spotkałam
Anioła smutku skamieniałego z bólu
pochylony był w rozpaczy
nad grobami zmarłych.
Ogrzewałam zmarznięte skrzydła
płomieniem zapalonej świecy
otulałam ciepłymi wspomnieniami
o
tych bliskich, co odeszli ...
Spadające liście z wiatrem śpiewały
nie smuć się, nie rozpaczaj
Oni są pod opiekuńczymi skrzydłami
Anioła ogrzanego ogniem miłości.
|