Pamięci
Pana
Jacka
Kuronia
Czemu odchodzisz
Znienacka
Za wcześnie
Nim oczy otworzę
Nim zmyję z nich sen
Pozostawiając
Puste powietrze
Jak czarna dziura
Co nie ma
A jest
Nim buty założę
By zbiec
Po gazetę
Nim kawę wypiję
By zaczął się
Dzień
A kiedy o Tobie
Pomyślę nareszcie
To Ciebie
Już nie ma
Odszedłeś
Gdzieś w cień
Lecz zawsze
Zostaniesz
Wśród żywych
Pamięci
Twe serce
Twa dobroć
Zostaje
Wśród nas
Twa bluza
Jak Anioł
Trzepocze
Na wietrze
Śpij Jacku
Spokojnie
Śpij
Skoro już
Czas…
|