gdy wyrosnę nad kłosy złociste
słońca dotknę jak szyszki na sośnie
pouciszam pioruny ogniste
świat w błękity otulę radosne
sójki wyślę do nieba z darami
koncertami słowiki obdzielę
horyzonty naznaczę tęczami
szare dni pozamieniam w niedziele
już mi Boziu dorosnąć potrzeba
bym mógł ziemię uwielbiać wierszami
pokaż Panie ścieżynę do nieba
chcę poezji ją przybrać kwiatami
|