Wyzwoliłem
się rankiem ze wspomnień
Ułożyłem pod sosną jak dachem
Jesteś miła igliwiem koło mnie
Szyszką jesteś, żywicą i piachem
Dniem słonecznym i diablo gorącym
Ociężałym przelotem motyla
Szumem lasu jak balsam kojącym
Moje serce w błękity owijasz
Przywaliło mnie szczęście ogromne
Ani ruszyć nie mogę rękami
Jak to dobrze, że jesteś koło mnie
Że cię mogę dotykać oczami
|