Bóbr europejski

Ta Leśna Prawa, to nazwa rzeczki,
co płynie wolno przez Białowieską
Puszczę odwieczną. Jak te owieczki
obłoczki nad nią. Toń ma niebieską,
gdy na polanie wolniutko płynie.
Kiedy ją jednak po chwili minie,
między prastare wciśnie się drzewa,
ciemno-zieloną szatę przywdziewa.

Tu żubr monarcha z niej pije wodę,
mocząc w niej przy tym swą piękną brodę,
tu bóbr inżynier jej wodę spiętrza,
głębsze i szersze czyniąc jej wnętrza,
przez co bogatsze jest wodne życie
zwierząt i roślin w takim korycie.

Pan bóbr od wieków jest inżynierem
od budowania zapór na wodzie,
choć mu jedynka myli się z zerem,
chociaż z fizyką żyje w niezgodzie.
W swojej dziedzinie jest on uczony,
chociaż nie kończył politechniki.

On nie opuszcza dzieci i żony,
żeby popędzić gdzieś na wybryki,
hulanki, tańce - nocą do miasta.
Kocha rodzinę swoją i basta!

Domem jest jego piękne żeremie,
gdzie z żoną, z dziećmi w dzień sobie drzemie.
Czasem piżmaka zimą przygarnie
i jego żonę oraz dzieciarnię.
Wspólny dom bobra ma wygląd kopca.
By jego dzieciom nie była obca
technika, jak ten domek powstaje,
cała rodzina do pracy staje,
pomaga tacie. Tak, jak w technikum
poznaje coraz więcej tajników
owej budowy. A zrąb budynku
tworzą gałęzie mułem spojone,
który jest także rodzajem tynku
na ścianie wewnątrz, trochę na zewnątrz,
dając przed wiatrem trwałą osłonę
i izolację od zimna pewną.
Podłoga w domku ma formę koła.
Dwanaście metrów średnica mierzy.
Wzór „pi er kwadrat” trzeba przywołać,
by metraż poznać. Aż trudno wierzyć,
że sto trzynaście on kwadratowych
wynosi metrów. W tym domku mieszka 
jedna rodzina. Ja człek światowy
i moja żona, prawdziwa mieszczka,
mamy zmniejszony aż do połowy
ten mieszkaniowy warszawski metraż. 

Bóbr w swoim domku w kształcie namiotu
mieszka z małżonką, z dziećmi z dwóch miotów,
z dwóch lat ostatnich. Jest osiem osób.

Dom otoczony jest wokół wodą.
Ma z nią wciąż łączność w taki to sposób,
że przez podłogę wejścia doń wiodą.
Woda, to bobra przestrzeń życiowa.
Przystosowana do niej budowa
jest jego ciała, jest opływowa.
Między palcami stopy jest błona
pławna, zaś forma jego ogona
jest z góry na dół mocno spłaszczona.
Są na ogonie włosy i łuski. 
Ogon jest sterem. Do nurkowania,
na głębokościach różnych, pływania
służy bobrowi. Zowie się pluskiem
albo też kielnią. Nozdrza mu chronią
fałdy ze skóry przed wodną tonią,
a oczy chronią własne powieki,
które u bobra są przezroczyste.
Gdy są zamknięte, a wody czyste,
spogląda przez nie wzrokiem dalekim.

Zęby siekacze górne i dolne,
rdzawo-czerwone, same są zdolne
ostrzyć się, skośnie trąc się o siebie.
Muszą być ostre w każdej potrzebie,
przy chat budowie i drzew ścinaniu, 
przy ogryzania gałęzi z kory,
obcego bobra precz przepędzaniu,
który mu chatę zająć jest skory.
Siekacze rosną bobrowi stale
tak, jak słoniowi „kły” czyli ciosy.
Wszystkie gryzonie na jedną szalę
można położyć, gdyż takąż cechę
w swym uzębieniu każdy z nich nosi
na swój użytek i na pociechę.
Bo któż piękniejszy, niźli gryzonie,
ma uśmiech? Może lwy, lecz nie słonie.

- A jakie bobra są smakołyki?
- Witki liściaste wierzby, osiki,
olchy, leszczyny, brzozy, topoli,
których nad rzeczką rośnie dowoli.
A w Puszczy także, tej Białowieskiej,
monumentalne dęby królewskie
rosną od wieków.
- Ani ci, bobrze,
obgryzać, ani też ich powalać
nie wolno w żadnej, pamiętaj, porze.
Dęby te, proszę, omijaj z dala!

Drzewa do wody latem zwalone
zimą pokarmem dla bobrów będą.
W tym środowisku nie zdążą zwiędnąć.
Gałązki będą nawet zielone.

Z rzeki, jeziora, sadzawki, stawu,
bóbr wyprowadza kanały wokół,
Woda z nich wsiąka w glebę, a nawet
tworzy bagienka, oczka śródleśne.
W tym środowisku, jeśli jest spokój,
odrasta puszcza. Wraca przyroda,
która tu była przed laty wcześniej,
zanim podłoże odwodnił człowiek.

Szanujmy bobry, panie, panowie! 

Franciszek Kobryńczuk

 

 

 

Poprzednia strona ] Spis ] Następna strona ]

Zapraszam na podobne strony... Ewa Białek

  

Powyższy tekst jest własnością jego twórcy,
na stronie tej został zamieszczony w celach edukacyjnych za zgodą autora.