Gronostaj
Zdziwić się może z nas poniektóry,
że aż dwadzieścia tysięcy włosów
ma kwadratowy centymetr skóry
tego zwierzaka. Zliczyć nie sposób
zdawałoby się ich w takim tłoku!
Białe futerko i z czarną kitką,
mające zimą tyle uroku,
pożądliwością bywało brzydką
ze strony ludzi możnych, uczonych,
tych, co dzierżyli katedry, trony
i tych, co chcieli poprzez ciułactwo
upozorować swoje bogactwo.
Z gronostajowych skórek zszywano
białe kołnierze. Czarne w nich łatki
były z ogonków. Więc uśmiercano
moc tych zwierzątek, bo zysk był gładki.
Gronostaj w porze wiosenno - letniej,
z czekoladowo – brązową górą,
i spodem białym, przez lata błędnie
utożsamiany był z łaską, którą,
jak wiemy, różni biały ogonek.
U gronostajów każdy małżonek
dwa razy większy jest od małżonki.
Tylko w czas godów bywają z sobą,
potem w okresie długiej rozłąki
żyją samotnie, a nigdy obok.
Mają swe własne, duże rejony.
Moczem i potem każdy znaczony.
Aż osiemnaście urodzić może
samica dzieci w ukrytej norze,
lub dwoje tylko, a to zależy
wszystko od tego, jak jest obfity
w pokarm ów teren, by mogły przeżyć.
dzieci. Samica zmysł znakomity
przewidywania może posiadać.
Norniki głównym są ich pokarmem,
ponadto ryby, ptaki i żaby.
A gdy zapragną mieć danie z gada,
jaszczurka zwykle stanowi karmę.
Jest więc tych ofiar gama szeroka,
zwierząt łagodnych, w obronie słabych.
Łasicowate muszą mieć pokarm
mięsny, więc po co te myśli smutne?
Głos gronostajów jest różnoraki.
Ćwierkają one, udając ptaki,
lub pomrukują, kiedy są butne
skrzeczą i trzeszczą, gdy bałamutne.
Gdy w domach nie był kot hodowany,
wszelkie gryzonie tępił gronostaj.
On na kolanach u pewnej damy
w ramie obrazu z tych lat pozostał.
Dziś w Europie i w naszym kraju
niewielka liczba jest gronostajów.
Do tego stanu w największej mierze
człowiek przyłożył rękę. Ja wierzę,
że teraz będzie miał to na względzie,
by nie trwać dalej w tym złym obłędzie.
Niech wielkim będzie ów rektor, który
ma gronostaje ze sztucznej skóry!
Franciszek
Kobryńczuk
|