Jeż wschodni

U nas na wschodzie żyje jeż wschodni,
a na zachodzie – większy – zachodni.
Wschodni ma jasno brzuch ubarwiony,
zachodni - czarnym szlaczkiem znaczony.
Wschodniego masa kilogram mierzy.
Pół kilo więcej waży zachodni.
Wschodni tubylcem jest w Białowieży.
Dla zachodniego, to las przechodni,
pawilon pełen ciekawych wystaw,
gdzie bywa rzadko jako turysta.
Wschodni ma kolców mniej niż zachodni,
bo sześć tysięcy i jeszcze pięćset.
Zachodni, znany z tych kolców modniś -
osiem tysięcy, więc dużo więcej.
O milimetrów parę są krótsze
kolce wschodniego. W tym jego futrze
kolce te mają nieregularne
i niewyraźne na sobie prążki,
zaś zachodniego, jak kartki książki,
jednej długości są, także karne,
czyli posłuszne w regularności
układu prążków. Są więc dwa style.
I o tych kolcach wystarczy tyle.

Lasy mieszane, parki i sady,
to zwykle naszych jeży osady.
Zmierzchem i nocą polują one.
Jedzą ślimaki, płazy i gady,
dżdżownice oraz liczne owady,
a gdy są głodne – nawet gryzonie.
Jedzą też grzyby, spadłe owoce.
Nie nadziewają ich na swe kolce.
Do nor nie noszą w sadzie po ścieżkach,
jak to niektórzy piszą w bajeczkach.
Dzień przesypiają gdzieś w liściach, w norach,
czekając znowu mroków wieczora.

Od października do kwietnia jeże
śpią snem zimowym. Mają swe leże
pod korzeniami lub pniem zwalonym,
gdzieś w stercie liści. W kulki zwinięte,
żyją do zera prawie zwolnionym
tempem. Rumaki wiosny tętentem
obudzą śpiochy. Żeby pół roku
spać bez jedzenia, z żołądkiem pustym,
trzeba puszystym być czyli tłustym.
Z tłuszczu energia płynie po trochu,
do tkanek jak ta w knocie oliwa,
by płomyk lampy, choć dogorywa,
nie zgasł zupełnie. Dlatego jeże,
kiedy przyroda stroi się kwiatem,
ze swego ciała robią spichlerze
tłuszczu. W tym celu zjadają latem
dużo pokarmu i wodę piją,
śpią w dzień w swych norach i tyją, tyją.
Masy ich ciała rosną i rosną.
Dwa razy takie są jak te wiosną.

Samica rodzi dwa razy w roku.
Z drugiego miotu dzieci za małe
są, żeby przeżyć zimę bez szoku.
Za mało czasu mają by utyć.
Śpią coraz bardziej w ciałach zmarniałe,
by w końcu umrzeć, gdy przyjdzie luty.

U jeży wokół ciała potężny
przebiega zwieracz – mięsień okrężny,
który powłoki ciała zaciska, 
kiedy nieszczęście czai się z bliska.
Jeż całe ciało dokładnie wtuli
do tej kolczastej, zamkniętej kuli.

Ja lubię moje na działce jeże.
Zawarłem z nimi układzik taki:
Z liści im robię na zimę leże,
one mi latem jedzą ślimaki.

Franciszek Kobryńczuk

 

 

 

Poprzednia strona ] Spis ] Następna strona ]

Zapraszam na podobne strony... Ewa Białek

  

Powyższy tekst jest własnością jego twórcy,
na stronie tej został zamieszczony w celach edukacyjnych za zgodą autora.