Zima

W Białowieży, gdy jest zima
borsuk się w swej norze zżyma,
gdy go budzi ktoś.
- Kto mi tam nad głową tupie?
Pewnie te sarenki głupie,
albo ciężki łoś.

W Białowieży śniegu zwały.
W puszczy każdy zwierz jest mały
przez ten biały puch.
Żubrom sięga tuż pod brodę,
przez co tracą swą urodę,
gdy nie widać nóg.

W Białowieży w mroźny ranek
pachnie w puszczy świeżym sianem,
aż się wąchać chce.
To nie trawę gdzieś na łące
suszy w czerwcu ranne słońce,
absolutnie nie.

W Białowieży służba leśna
smaczne siano z czerwca, września
wozi tak co dnia.
Gdy zwierzęta się nakarmią,
już im mrozy z wichrów armią
nie wyrządzą zła. 

W Białowieży oby luty,
swe podkute lodem buty,
mógł postradać gdzieś,
to natychmiast pan skowronek
zaświergoce nad zagonem
wiośnie swoją pieśń.

Franciszek Kobryńczuk

 

 

Poprzednia strona ] Spis ] Następna strona ]

Zapraszam na podobne strony... Ewa Białek

  

Powyższy tekst jest własnością jego twórcy,
na stronie tej został zamieszczony w celach edukacyjnych za zgodą autora.