~
Najpiękniejsza ~
Dziewczynie,
którą ktoś okłamał podle,
zawiódł nocny bar i blask
ekranów,
daruj lepszy świt,
niż ten, co zna już.
Nie mów jej, że masz
piękniejsze od niej...
Miasto, które zna, jak
brudną plamę,
teraz tak, jak sen, przy tobie
zgaśnie,
szkoła, którą
dał jej ten kochany,
zniknie nagle, tak jak lek poranny.
Daj, daj tej dziewczynie
biały welon,
kup, kup dwie obrączki
szczerozłote,
zgaś, zgaś podły
uśmiech ludzi złych.
A potem daj, daj tej dziewczynie czyste
ręce,
idź, idź do jej matki na
niedzielę,
walcz, walcz, niech was nie pokona czas.
Szarość zwykłych dni jej nie porazi,
place, które śpią, jak po chorobie,
ciasny, stary dom bez gniazd bocianich,
świata groźny szum, co
płynie z gazet.
Świecić będzie jej urody
nagłość
w czarno zimną noc i w
dzień majowy,
tylko ty masz być, jak „doktor”
mądry,
co dzień taki sam i co
dzień nowy.
Daj, daj tej dziewczynie
biały welon,
kup, kup dwie obrączki
szczerozłote,
zgaś, zgaś podły
uśmiech ludzi złych.
A potem daj, daj tej dziewczynie czyste
ręce,
idź, idź do jej matki na
niedzielę,
walcz, walcz, niech was nie pokona czas.
A potem daj, daj tej dziewczynie
biały welon,
kup, kup dwie obrączki
szczerozłote,
zgaś, zgaś podły
uśmiech ludzi złych.
A potem daj, daj tej dziewczynie czyste
ręce,
idź, idź do jej matki na
niedzielę,
walcz, walcz, niech was nie pokona czas.
Seweryn
Krajewski
|