Ramil Azimov...
Wiersze dla Ewy...
Wiersze inne...
Tłumaczenia...
Fotografie...
Napisz...

 

 
 

Moon and Star Tłumaczenia wierszy

Dziękuję w imieniu Ramiła autorowi tłumaczeń - Ewa Białek

Smutek

Ach, ty smutku ze wszech smutków,
Przychodź, by uleczyć mnie,
Zadzwoń głosem wszystkich dzwonów,
Zasiądź ze mną, wiedząc że
Już nastaje zgryzot w poły
jasna noc.

Ach, ty smutku wszystkich smutków,
Dziką pieśnią trwożnie krzycz,
W oceanie dźwięków świata
Podnieś wyżej fali nić,
Niech uderzy wściekle w brzegi
huragan.

I niech w wichrze nut wspaniałych,
Trwa więź serca z pieśnią chwały,
Ogrom słów od zła uchroni
naszą Ziemię.
I niechaj litaurów gromy
Zetkną ludzi nieznajomych,
Fletni deszcz przeleje spokój,
niech świat słucha.

Ach, ty żalu, ty mój smutku,
Klucz do wnętrza mego weź,
Pierś odsłaniaj pomalutku,
Gdy poigrać z duszą chcesz;
Nuż jej dobrze będzie z tobą.

  Przetłumaczył – Jan Krzysztof Misiuk

Los

W lekkiej mgle poranka słońce plażę pieści.
Ja, zza skał, rusałko, szukam cię w oddali.
Któż w zieleni morza złoty nurt pomieścił?
Twe włosy się leją, w przybojowej fali.

Tu każdy poranek światu jest przedziwnym,
Lecz mnie tylko widzieć wyjątkowość ową;
Mnie oraz delfinom, w orszaku rodzinnym,
Których przywabiłaś swą ryżawą głową.

Serce tłucze się w piesi,
Czuję – z biedy nie wyjdę,
Zaczekaj, pomalutku,

Wezwiesz – do ciebie przyjdę.

W dal płynie rusałka, rada już do woli,
Gdzieś w bezkres odmętów, cieszyć się swym domem.
Ona wszak nie pojmie marnej człeczej doli,
Jak my – krasawicy, z jej rybim ogonem.

Serce tłucze się w piersi,
Czuję – z biedy nie wyjdę,
Zaczekaj, pomalutku,

Wezwiesz – do ciebie przyjdę.

Lecz dokąd szukamy, szukamy spokoju,
Losy swe składając w pomrocznym bytu dnie...
 – Czy słyszysz rusałko? Wezwij mnie do siebie;
Ja czekam rusałko – do siebie pozwij mnie.

Serce tłucze się w piersi,
Czuję – z biedy nie wyjdę,
Zaczekaj, pomalutku,

Wezwiesz – do ciebie przyjdę

Александр Розенбаум
Текст набран и выверен по книге 
"Белая птица удачи" А.Овсеенко

  Przetłumaczył – Jan Krzysztof Misiuk

  Szczęście

Dziś ciepłym wiatrem lata
Ma postać jest owiana,
Szczęśliwym dniem ogrzany,
Na miejsce cud spotkania
Z tobą
Biegnę, w dłoniach ściskając
Lubiany bez szalenie.
Niech bukiet ten rozwieje
W oczach twoich zwątpienie.

Ty wierzysz w to, co było,
Uwierz i w to, co będzie.
Wielkie mi szczęście dałaś.
I niech się śmieją wszędzie...
Nie wierz,
Że noc przemija rankiem,
Że gorzkie łzy poróżnią,
Że zło bywa rozsądkiem,
A szczęście jest zbyt późno...

przetłumaczył Jan Krzysztof Misiuk

Ulatują ciepłe dni

Te dni ciepłe uciekają
W byłym już się roztapiają
Do widzenia letnie dni
Bez was smutno będzie mi

Kolii z pereł blask mętnawy
Nagle ujrzę w rosach trawy
W chłód jesienny las odziany
W nim przejrzysty blask polany

Jesień z siebie płaszcz zdejmuje
Kłębek życia się gotuje
By omotać pajęczyną
Dróg cieniutkich o dziewczyno

Nić subtelna oto mota
Choć odejdzie pór ciepłota
Chociaż letnie dni odchodzą
Z pajęczyny nie swobodzą

Gdy już jesień rudą kitą
Miecie wszystko w dal odkrytą
Mój dom lata dym spowija
W nim twa postać się uwija

W dali mami kwiat jabłoni
Zapach słońca w twojej dłoni
W niebie znikły wersów tropy
Które kreślą samoloty

przetłumaczył Jan Krzysztof Misiuk

 

Fiasko

Ja się poddaję władzy smutku,
Na łono kłamstw już wpadam płaczu,
Lecz pozostaję samym sobą 
Tyleż, co kiedyś, nie inaczej.

Trzeba mi nieco pobyć z Bogiem,
Ażeby On wyperswadował,
Kim ja mam być, albo i nie być
I gdzie mą klęskę przygotował?!

Jakie obecnie sny mnie męczą???
W chłodzie i sen nie morzy marny,
Już lepiej niechaj mnie za grdykę
Chwyci napitek marnotrawny!

Ja wątpię w szczerość słów dobranych,
Miast nich, figlarnych, wolę czyny,
Pardon! Nie lubię też miłości
Takiej, w której kuleją rymy.

Szyderczy wiatr rozproszył włosy
Siwe, zmęczone, kędzierzawe
I gdzieś przede mną zieje otchłań,
Zły i zaszczuty mam obawę...

przetłumaczył Jan Krzysztof Misiuk

 

 Zwolnij *

Znajdujemy i gubimy w nylonowym świecie,
I czasami chronić zupełnie nie ma czego.
Chociaż trochę postać i kapkę się zadumać,
Bo lata wzywają i ciągną każdego.

I pędzimy, jak płyty wciąż się obracamy,
Tracimy przyjaciół, a po nich – tylko cień.
I grzęźniemy z głową w bezkresnych roztopach,
Kilometrami przeorując dzień.

Czy wiemy choć trochę, co w życiu nas czeka?
Za plecami ślad zatrze los natarczywy.
Żarna wszystko przemielą, tylko pył zostanie,
Tylko ty, na tej płycie, zostaniesz jak żywy.

Jak znaleźć, nie stracić, powiedz, swoją strunę
I jak za płachtą otworzyć szeroko drzwi?
Zdążamy kłusem, pora zagryźć wędzidła,
Pora wodze skrócić, uwierz mi.

swobodny przekład - Jan Krzysztof Misiuk

*Tytuł dodany przeze tłumacza.

 

Graphics by Gerlinda.com