Dublety
W maju ciągnie ich natura
szukać żony w bagnach Biebrzy,
nad Wigrami, na Mazurach
i w prastarej Białowieży.
To jest dziwne. Co rok nowa
jest w ich związku dubeltowa.
Nie kosztuje to zbyt wiele,
bowiem wspólne jest wesele
dla tych ptaków w jednej porze,
gdzieś przy rzece lub jeziorze.
Słychać ciche klekotanie
i zduszony jakby szczebiot.
To dubeltów tokowanie –
cichy śpiew aż hen do niebios.
W podnieceniu samce skaczą.
Czy ruch skrzydeł, to ich mowa?
Jak żołnierze tkwią na baczność.
Spójrz, próbują salutować!
To manifest uniesienia
i miłosnych krotochwili.
Noc ten teatr już zacienia.
Ciągną słonki, słowik kwili.
W tej symfonii, wśród torfowisk,
krzyk dubeltów jest akcentem.
Trudno pojąć człowiekowi,
że ta noc jest piękna świętem.
Franciszek
Kobryńczuk
|