Wesele we wsi Króle...
 






Wesele we wsi Króle


Z Ciechanowca szedł, kicając,
do wsi Króle pewien zając.
Miał w zamyśle plany pewne
pojąć w wiosce tej królewnę.

Wracał z wioski Króle zając,
łezkę żalu połykając.
- Ni królewna, ni też księżna
mieć nie chciały mnie za męża.

- Nie, nie wyjdę za biedaka,
za zająca, za szaraka!
Wolę żyć jak stara ciotka,
niźli wyjść za tego kmiotka.

Z Ciechanowca do wsi Króle
królik szedł, by znaleźć żonę.
Do królewny jednej czule
rzekł, odwiódłszy ją na stronę:

- Weź za męża mnie, królewno!
Dam ci miłość moją wieczną, 
co gra w sercu moim wewnątrz
nutką rzewną i serdeczną.

We wsi Króle rżnie harmonia.
Gości wita w progu sieni.
To weselna ceremonia!
Królik się z królewną żeni.

Mówi wrona na sztachecie
do kukułki, drwinę tając: 
- Słuchaj, kumo, królik przecież
jest też biedny jak ten zając.

A kukułka: - Twe twierdzenie
ma zupełnie mądry wątek.
Jednak czasem pochodzenie
jest ważniejsze niż majątek.

Franciszek Kobryńczuk

 





©Luvdalot Graphics & Design
 

Poprzednia strona ] Spis ] Następna strona ]

Zapraszam na podobne strony... Ewa Białek

  

Powyższy tekst jest własnością jego twórcy,
na stronie tej został zamieszczony w celach edukacyjnych za zgodą autora.