Miss piękności
Mrówka – owad cienki w talii,
giętka, zwinna, bo bez kości,
pojechała do Italii
na wybory miss piękności.
Kandydatek było mrowie.
Nie wiedziano aż do końca,
której z nich przypadnie głowie
ta korona migocąca.
Czy chcesz wierzyć, czy nie wierzyć,
naszej mrówce z Białowieży
założono ją na czoło.
Gdy wróciła do macierzy
otoczyli ją wokoło
przyjaciele i znajomi.
Z tłumu wyszedł stary chomik
i w imieniu wszystkich gości
złożył naszej miss piękności,
jak najszczersze gratulacje,
prosząc wszystkich na kolację.
Zauważył lis zdziwiony,
że ma mrówka, prócz korony,
złoty medal zawieszony.
- A to za co? - ją zagadał.
- Obok trwała olimpiada.
W dyscyplinie jednej z wielu
wzięłam udział, przyjacielu!
- W jakiej, mrówko? Mów, nie czaruj!
- W podnoszeniu...
- Co?
- Ciężarów!
Franciszek
Kobryńczuk
|