Ragazza da provincia
Ragazza da Napoli
zajechał "mirafiori",
na sam trotuar wjechał kołami.
Nosem prezent poczułaś,
już taka jesteś czuła,
że pomyślałaś o nim: bell'ami.
On ciemny był na twarzy,
a prezent Ci się marzył:
za dziesięć centów torba w Pewexie.
Ty miałaś cztery złote,
on proponował hotel
i nie musiałaś zameldować się.
Ty z nim poszłaś w ciemno,
damo bez matury,
koza ma prezencję lepszą, niźli ty.
Czemu smutną minę masz
i wzrok ponury?
Ciao, bambina!
Spadaj, mała tam są drzwi!
On miał w kieszeni paszport
sprawdziłaś, a więc znasz go,
lecz on nie sprawdził, ile ty masz lat.
On mówił: Bella bionda,
a popatrz, jak wyglądasz?
Te włosy masz, jak len,
co w błoto wpadł.
Jak w oczy spojrzysz teraz
swojego prezentera,
co dyskotekę robi i ma styl?
Straciłaś bodyguarda,
chciał kupić ci trabanta
czy warto było za tych parę chwil?
Twój ragazza forda Capri Ci nie kupi,
buona notte pewnie też nie powie Ci...
Jeszcze wierzysz,
że dla Ciebie śpiewa Drupi?
Ciao, bambina!
Spadaj, mała tam są drzwi!
Poznałaś Europę,
więc nie mów do mnie:
Kotek, ja nie wiem,
co volkswagen, a co ford...
Nie jestem tak bogaty,
nie wezmę Cię do chaty
i przestań mnie nazywać:
My sweet lord.
Ty nie będziesz moją Julią Capuletti,
inny wszak, niż ja, Romeo Ci się śni...
W żadnym calu
nie wyglądam, jak spaghetti, o nie!
Ciao, bambina!
Spadaj, mała tam są drzwi!
Gdy Ci pizzę stawiał, rzekł:
Prego mangiare
to pamiętać będziesz
po kres swoich dni,
tęskniąc za nim,
jak złotówka za dolarem...
Ciao, bambina!
Spadaj, mała tam są drzwi!
Jacek Woźniak
|