Felek Zdankiewicz
był chłopak morowy,
przyjechał na urlop
sześciotygodniowy.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Urlop się kończy,
czas do wojska wrócić,
ale Felusiowi
żal koleżków rzucić.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Nie tak koleżków,
jak swojej kochanki,
u której przebywał
wieczory i ranki.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Wreszcie go schwytali
grudnia trzynastego
i go zawieźli
do biura śledczego.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
A z biura śledczego
wypuścić nie chcieli,
Felka Zdankiewicza
pod kluczyk zamknęli.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Lecz Feluś nie gapa,
już majchra otwiera:
przebił Czajkowskiego,
na Fuchsa naciera.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Ledwie wyskoczył
za bramę ratusza,
wsiada do dorożki,
na Warszawę rusza.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
A w tej dorożce,
że miał czasu troszkę,
więc kazał się zawieźć
w knieje Czerniakowskie.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
A z Czerniakowskiej
do domu swojego,
żeby opowiedzieć
Mańce coś nowego.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Połóż się Feluś,
boś ty jest pijany,
połóż sie, Feluś,
boś ty niewyspany.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Kładzie się Feluś
do snu kamiennego,
a kochanka jego
do biura śledczego.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Panowie agenci,
prędko pospieszajcie,
Felka Zdankiewicza
na łóżku schwytajcie.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Panowie agenci
szybko pospieszyli,
Felka Zdankiewicza
z nogami nakryli.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Jadzie kibitka
wąską ulicą,
a koledzy jemu
szczęścia, zdrowia życzą.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Ech, wy koledzy,
czyż wy nie żyjecie?
Czy wy mojej Mańce
życie darujecie?
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Nie martw sie, Feluś,
my jeszcze żyjemy
i te twoja Mańkę
smykiem posuniemy.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Młoda Felusiowa
już w grobie spoczywa,
a my na to konto...
gruchniem sobie piwa.
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!
Ojra tarira, ojra tarira,
ojra tarira, raz dwa trzy!