Chcecie bajki?

   ...oto bajka

  
Misie nie umieją być nieszczęśliwe zbyt długo...

      Przerwaliśmy naszą opowieść w niezwykle ciekawym miejscu...
Coś nam się wydaje, że dopiero w takich momentach można zachować się albo z tzw „klasą” , albo po prostu się skompromitować...
      Puchatek chyba nie skompromitował się. Uciekł, pomimo że był głodny...
W jednej chwili stracił dla Prosiaczka sporo sympatii... Puchatek oczywiście wiedział doskonale, że to bardzo subiektywne uczucie [Wydoroślał przecież!] ale i tak, jakoś za Prosiaczkiem nie tęsknił już tak, jak kiedyś.
      Chętnie pogadał by na ten temat z Krzysiem, ale jakoś nadal na ślad Krzysia nie mógł natrafić.
                                        
      Powracajmy więc do naszej opowieści, tak jak ją relacjonowali Krewni-I-Znajomi-Królika...
      Po niespodziewanym spotkaniu w restauracji w Centrum Handlowym Puchatek po prostu uciekł! Raczej należałoby powiedzieć , że wyszedł ukradkiem zachowując Godność Misia... Rożnie można to nazywać, zależnie od samopoczucia.
      Puchatek myślał i czuł analitycznie, chociaż zapewne nawet o tym nie wiedział... To był zapewne wpływ tych wszystkich książek, które Kustosz mu kiedyś podsuwał... może tez wpływ inżynierskiego wykształcenia? Tego nie wiemy..
      Najprawdopodobniej doszedł do wniosku, że Miss Piggy i Prosiaczek po prostu pasują do siebie genetycznie... [Puchatek pamiętał też doskonale, że Prosiaczek też umiał mrugać rzęsami! - Zawsze go to dziwiło...]
      No... Jakkolwiek by nie było, Nasz Miś uciekł z restauracji niezauważenie... Wyszedłszy, przypomniał sobie o planowanych zakupach prowiantu zimowego...
      Puchatek, jak każdy Inżynier , miał przygotowaną listę zakupów. Nie wiedział tylko, czy zmieszczą się do plecaczka i czy da się potem ten plecaczek przeciągnąć na sznureczku przez Tunel Dla Żab I Innych Małych Zwierzątek
      Jak to Inżynier, postanowił zasięgnąć fachowej konsultacji, więc począł się rozpytywać. I oto spotkało go niezwykłe zupełnie zaskoczenie. Okazało się, że wcale nie musi się przeczołgiwać przez tunel... Wystarczyło, że złożył zamówienie i zapłacił [oczywiście kartą kredytową]...
                                            
      W Centrum Handlowym bardzo uprzejma pani zapewniła go, że dwa razy w tygodniu świeżutki prowiant będzie przywożony do jego Chatki bez żadnych dodatkowych kosztów!!! Wystarczy , też że zamówi telefonicznie lub przez Internet i zrobi przelew elektroniczny.
      To w znacznym stopniu złagodziło puchatkowe początkowe poczucie nieszczęścia i opuszczenia... [wydaje się, że misie nie umieją być nieszczęśliwe zbyt długo ...]
      Wobec deklaracji pani z CH ze najbliższa dostawa będzie „dopiero jutro” , wpakował do plecaczka słoik miodu i pół kilograma chałwy i przeczołgał się z powrotem do Chatki. Wrócił już bardzo późnym wieczorem... i nadal nie mógł zasnąć. Chyba się odzwyczaił, czy co?
                                           
      Słoik miodu i chałwa wystarczyły jednak, żeby przetrwał do rana. Zasnął kiedy już dniało i spał do południa, a potem... Potem wybrał się do Wielkiego Czarnego Lasu po chrust do kominka.

wybierz

   ...obrazek

 
  • spis bajek
  • bajka 1
  • bajka 2
  • bajka 3
  • bajka 4
  • bajka 5
  • bajka 6
  • bajka 7
  • bajka 8
  • bajka 9
  • bajka 10
  • spis bajek