Raz w letnie popołudnie
spotkałem Cygankę,
spytała, czy powróżyć,
podałem jej rękę.
Wróżyła o dziewczynie
samotnej ze złotem,
i pięknej, jak te roże,
które kwitną latem.
I lata upływały,
a ja wciąż czekałem
i o dziewczynie z wróżby
często rozmyślałem.
Myślałem o miłości,
którą mi miała dać,
widziałem ja w klejnotach,
sukience ze złota.
Włos mi na głowie zbielał,
a ja dziś ciągle sam,
nie zaznałem miłości,
przeminął dawny plan.
O wróżko czarodziejko,
wróć lata młode mi,
nie chce złota, pieniędzy,
chce tylko młodym być.
Bo złoto i pieniądze
szczęścia nam nie dają,
a nasze młode lata
szybko upływają.
Upływa szybko życie,
jak rzeka płynie czas,
za rok, za dzień, za chwilę
razem nie będzie nas. |