Wędrowałem
długimi drogami,
Napotkałem
szczęśliwych Cyganów.
Ej, Cyganie,
skąd wy wędrujecie,
dokąd głodni
zawędrować chcecie?
Miałem braci,
miałem wielu bliskich
Przyszli Niemcy,
zabili ich wszystkich.
Wszystkich razem,
chłopców i dziewczęta,
Zabili też małe
niemowlęta.
Dobry Boże
uchyl nieba bramy
Może ujrzę
braci mych, Cyganów.
Znów ich wezmę
na wędrówkę ze mną
Na spotkanie
szczęśliwych Cyganów.
Wstańcie bracia,
chodźcie razem z nami,
By się spotkać
z wszystkimi Romami.
Ciemni bracia,
siostry czarnookie,
Kocham was
jak winogrona słodkie.
przekład Adam
Bartosz |