My też pastuszkowie
My też pastuszkowie,
nie tylko królowie,
na wozie, na wozie.
Jedziemy z kapelą,
niech nas rozweselą
na mrozie, na mrozie.
Graj, mówi Jezus, Bartku swoje,
stój dziecię tylko bas wystroję
i smyczek, i smyczek.
Bartos sobą troska,
że nie ma ni włoska
na smyku, na smyku.
A nie myśląc wiele,
szast ogon kobyle,
do szyku, do szyku.
Jak zarżnie w swoje szałamaje,
aż Jezus paluszkami łaje
powoli, powoli.
Kuba na swe dudy
co raz spojrzy z budy,
boi się, boi się.
Ale Józef stary
porwawszy gańdziary,
połóż się, połóż się.
Wnet Kuba zaczął grać od ucha,
aż urwał rękaw u kożucha,
na sobie na sobie.
|