|
Nasze
biodra
przepasane,
w
torbie
kromka
chleba
tkwi,
Więcej
nie
bierz
nic.
Poniesiemy
miłość,
pokój,
radość,
którą
daje
Bóg.
Przyjacielem
będzie
wróg.
Nasze
życie
to
wędrówka
do
niebieskich
Ojca
bram,
Gdzie
na
tronie
czeka
Pan.
On
prowadzi
nas
w
obłoku,
w
słupie
ognia
mocą
lśni,
Czy
otworzy
szczęścia
drzwi.
Wędrujemy
poprzez
burze,
Piasek
w
oczy
szczypie
nas,
słońce
pali
twarz.
Przystajemy
przy
oazach,
by
zaczerpnąć
Bożych
sił,
By
móc
dalej
iść.
Nasze
życie
to
wędrówka
do
niebieskich
Ojca
bram,
Gdzie
na
tronie
czeka
Pan.
On
prowadzi
nas
w
obłoku,
w
słupie
ognia
mocą
lśni,
Czy
otworzy
szczęścia
drzwi.
Gdy
dojdziemy
już
do
Pana
Pochylimy
naszą
skroń,
wyciągniemy
twardą
dłoń.
Bóg
ci
rzeknie:
o
mój
synu!
Ty
umiałeś
dobrze
żyć,
w
chwale
mojej
bądź!
Nasze
życie
to
wędrówka
do
niebieskich
Ojca
bram,
Gdzie
na
tronie
czeka
Pan.
On
prowadzi
nas
w
obłoku,
w
słupie
ognia
mocą
lśni,
Czy
otworzy
szczęścia
drzwi.
|
|