Chodzi lato po bezdrożach
Zamawiam słońce
na dwa miesi±ce
i tylko pod drzewami cień.
Nałapię echa pełen plecak
wędruj±c cały dzień.
Chodzi lato po bezdrożach,
po drożynach, byle gdzie.
¦piewa lato łanem zboża,
koronami starych drzew.
¦piewa lato łanem zboża,
koronami starych drzew.
Gdzie oczy nios±, nieznan± szos±
ze swoim cieniem za pan brat.
Za horyzontu jasnym kręgiem
nieznany czeka ¶wiat.
Chodzi lato po bezdrożach,
po drożynach, byle gdzie.
¦piewa lato łanem zboża,
koronami starych drzew.
¦piewa lato łanem zboża,
koronami starych drzew.
Zamawiam słońce na dwa miesi±ce
i tylko pod drzewami cień.
Nałapię echa pełen plecak
wędruj±c cały dzień.
Chodzi lato po bezdrożach,
po drożynach, byle gdzie.
¦piewa lato łanem zboża,
koronami starych drzew.
¦piewa lato łanem zboża,
koronami starych drzew.
|
|