|
Do kogo mówisz ,
komu się uśmiechasz,
Święty Franciszku?
Tu ludzi nie ma,
las szumi jak rzeka,
Ptaki śpiewają
i słychać ich głos.
Braciszkowie skrzydlaci,
chwalcie Boga, chwalcie Boga,
Bo czym my, stworzenia
zdołamy odpłacić,
Jeśli nie piosenką ubogą.
Za słońce jasne, niebo czyste
i łąki zieleń, i łąki zieleń.
Braciszkowie skrzydlaci,
chwalcie Boga, chwalcie Boga,
Bo czym my, stworzenia
zdołamy odpłacić,
Jeśli nie piosenką ubogą.
Za słońce jasne, niebo czyste
i łąki zieleń, i łąki zieleń.
Coś podniósłszy
ręce tłumaczysz,
Gestami rąk zaciekawiasz,
Aż stukać przestały
dzięcioły w drzewa,
Ptaki umilkły
i słychać Twój głos.
Braciszkowie skrzydlaci,
chwalcie Boga, chwalcie Boga,
Bo czym my, stworzenia
zdołamy odpłacić,
Jeśli nie piosenką ubogą.
Za słońce jasne, niebo czyste
i łąki zieleń, i łąki zieleń.
Braciszkowie skrzydlaci,
chwalcie Boga, chwalcie Boga,
Bo czym my, stworzenia
zdołamy odpłacić,
Jeśli nie piosenką ubogą.
Za słońce jasne, niebo czyste
i łąki zieleń, i łąki zieleń.
Żarnowce rozsiadły
się na polanie
Tworząc złocistą plamę.
A Ty, jakby
Cię tłum otaczał
W katedrze wspaniałej
i słychać Twój głos.
Braciszkowie skrzydlaci,
chwalcie Boga, chwalcie Boga,
Bo czym my, stworzenia
zdołamy odpłacić,
Jeśli nie piosenką ubogą.
Za słońce jasne, niebo czyste
i łąki zieleń, i łąki zieleń.
Braciszkowie skrzydlaci,
chwalcie Boga, chwalcie Boga,
Bo czym my, stworzenia
zdołamy odpłacić,
Jeśli nie piosenką ubogą.
Za słońce jasne, niebo czyste
i łąki zieleń, i łąki zieleń.
|
|