|
Wiesz, był raz kamienny dom,
a w tym domu pusty strych,
dym uleciał dawno już kominem,
czas z pajęczyn utkał dzwon.
Wiesz, w tym domu mieszkał Bóg
całkiem sam w komnatach stu,
wreszcie ruszył szukać
w świat człowieka
jedną z stutysięcznych dróg.
Wiesz, w spadku dostał dom
rycerz, co w komnatach stu
szukał śladów Tego, który odszedł
jedną z zakurzonych dróg.
Wiesz, był raz kamienny dom,
a w tym domu pusty strych,
dym uleciał dawno już kominem,
czas z pajęczyn utkał dzwon.
Wiesz, w tym domu mieszkał Bóg
całkiem sam w komnatach stu,
wreszcie ruszył szukać
w świat człowieka
jedną z stutysięcznych dróg.
Wiesz, rycerz ruszył w świat
tak jak dawno temu Bóg,
koń jak wartki strumień
pod nim płynął
jedną z stutysięcznych dróg.
Wiesz, był raz kamienny dom,
a w tym domu pusty strych,
dym uleciał dawno już kominem,
czas z pajęczyn utkał dzwon.
Wiesz, w tym domu mieszkał Bóg
całkiem sam w komnatach stu,
wreszcie ruszył szukać
w świat człowieka
jedną z stutysięcznych dróg.
|
|