|
Szedłem smutny, opuszczony,
w oczy moje dmuchał wiatr,
Całym życiem zniewolony,
rozproszony przez świat.
Gdy w odludnym polu byłem
i uniosłem ciężki wzrok,
Gdzieś w oddali krzyż ujrzałem,
skierowałem tam swój krok.
Mała kapliczka,
kilka kwiatów i krzyż,
Me serce uniosła,
nadzieję wróciła mi.
Bo ta mała kapliczka,
kilka kwiatów i krzyż,
Rozbudziła we mnie miłość,
ukazała drogę mi.
Wyciągnąłem moje ręce,
w oczach moich czułem łzy,
Zrozumiałem Jego mękę,
moje życie, jego trud.
Drżącą ręką naznaczyłem
na mym czole krzyża znak.
W coś dogłębnie uwierzyłem
i ujrzałem światła ślad.
Mała kapliczka,
kilka kwiatów i krzyż,
Me serce uniosła,
nadzieję wróciła mi.
Bo ta mała kapliczka,
kilka kwiatów i krzyż,
Rozbudziła we mnie miłość,
ukazała drogę mi.
Wstałem z klęczek, twarz uniosłem,
rozejrzałem wkoło się,
Moje usta otworzyłem,
powiedziałem: Kocham Cię.
I ruszyłem równym krokiem,
naokoło huczał wiatr.
Obejrzałem się na moment
i szeptałem tylko tak:
Mała kapliczka,
kilka kwiatów i krzyż,
Me serce uniosła,
nadzieję wróciła mi.
Bo ta mała kapliczka,
kilka kwiatów i krzyż,
Rozbudziła we mnie miłość,
ukazała drogę mi.
|
|