|
W ciszy leśnej
zagubiona
stoisz pośród
wrzosów
O kapliczko białobrzoza
domku modlitw mych.
O Madonno
zadumana,
Panno
jasnooka
W dłoniach niosę Ci
modlitwę,
co jak echa dzwon.
Jak figurka krucha z
wosku
z rączką odłamaną
Jak mchu szepty w środku
nocy,
jak wody śpiewanie.
Słońca uśmiech, szał
zieleni,
zapach
macierzanki
Szare dni i siwe
smutki
są wody śpiewaniem.
W ciszy leśnej
zagubiona
stoisz pośród
wrzosów
O kapliczko białobrzoza
domku modlitw mych.
O Madonno
zadumana,
Panno
jasnooka
W dłoniach niosę Ci
modlitwę,
co jak echa dzwon.
Jak figurka krucha z
wosku
z rączką odłamaną
Jak mchu szepty w środku
nocy,
jak wody śpiewanie.
Słońca uśmiech, szał
zieleni,
zapach
macierzanki
Szare dni i siwe
smutki
są wody śpiewaniem.
|
|