|
Tak
długo
was chłopcy nie byłoWracałeś tu
stepem pachnący
Wracałeś tu
Lasem szumiący brzozami stu
I rwało się serce do kraju
Gdy oddział szedł
Leśnym rozstajem na zachód szedł
Tak długo was chłopcy nie było
Minęły zimy i wiosny
Tak długo was chłopcy nie było
Ścieżki trawą zarosły
Niejeden raz drżałeś na chłodzie
Niejeden las
Szumiał po drodze gdy szedłeś tak
Daleki marsz
Deszcze, upały
Daleki marsz
Mundur spłowiały, spłowialy masz
Tak długo was chłopcy nie było
Minęły zimy i wiosny
Tak długo was chłopcy nie było
Ścieżki trawą zarosły
TTak długo was chłopcy nie było
Minęły zimy i wiosny
Tak długo was chłopcy nie było
Ścieżki trawą zarosły
Podmiejski trakt biała topola
A progi chat chlebem i solą witały was
Wracałeś tu stepem pachnący
Wracałeś tu
Lasem szumiący brzozami stu
Tak długo was chłopcy nie było
Minęły zimy i wiosny
Tak długo was chłopcy nie było
Ścieżki trawą zarosły
Tak długo was chłopcy nie było
Minęły zimy i wiosny
Tak długo was chłopcy nie było
Ścieżki trawą zarosły
|
|