|
Dom
na wiślanym brzegu Gnałem, gdzie poniesie wzrok,
Na igraniu z losem zbiegł niejeden rok.
Chciałem znaleźć szczęścia łut,
Przemierzyłem za nim tyle krętych dróg.
Lecz w końcu swój znalazłem dom,
Przytulny, własny cichy kąt,
Gdzie gra muzyka i cudownie pachnie chleb.
Chcę krąg przyjaciół witać w nim,
Marzenia snuć na dalsze dni,
I z okien patrzeć na wiślany piękny brzeg.
Żyłem wolny niczym wiatr,
Strzegłem tej wolności była mi jak skarb.
Śniłem o miłości sny,
Dziś prawdziwa miłość puka do mych drzwi.
Lecz w końcu swój znalazłem dom,
Przytulny, własny cichy kąt,
Gdzie gra muzyka i cudownie pachnie chleb.
Chcę krąg przyjaciół witać w nim,
Marzenia snuć na dalsze dni,
I z okien patrzeć na wiślany piękny brzeg.
Lecz w końcu swój znalazłem dom,
Przytulny, własny cichy kąt,
Gdzie gra muzyka i cudownie pachnie chleb.
Chcę krąg przyjaciół witać w nim,
Marzenia snuć na dalsze dni,
I z okien patrzeć na wiślany piękny brzeg.
Serce podpowiada mi,
Że się wkrótce spełnią niespełnione sny.
Nie chcę dłużej biec pod prąd,
Kiedy los podaje swą pomocną dłoń.
Lecz w końcu swój znalazłem dom,
Przytulny, własny cichy kąt,
Gdzie gra muzyka i cudownie pachnie chleb.
Chcę krąg przyjaciół witać w nim,
Marzenia snuć na dalsze dni,
I z okien patrzeć na wiślany piękny brzeg.
Lecz w końcu swój znalazłem dom,
Przytulny, własny cichy kąt,
Gdzie gra muzyka i cudownie pachnie chleb.
Chcę krąg przyjaciół witać w nim,
Marzenia snuć na dalsze dni,
I z okien patrzeć na wiślany piękny brzeg.
|
|