|
Ojczyzna
moja Ojczyzna moja
to malowane łany,
Wichry szarpiące
całunami chmur,
To błękit nieba
srebrną falą tkany,
To czarne hałdy
i zielony bór.
To błękit nieba
srebrną falą tkany,
To czarne hałdy
i zielony bór.
Ojczyzna moja
to cisza wiejskich krzyży,
ufne bociany
z niespalonych strzech,
To uśmiech matki
kiedy się przybliży
do skalnych okien
kędy płynie śpiew.
To uśmiech matki
kiedy się przybliży
do skalnych okien
kędy płynie śpiew.
Ojczyzna moja
to bratni uścisk ręki
znad kielni, pługa,
sponad wag i piór,
Te same rytmy
serca i piosenki
jednakich synów
i jednakich cór.
Te same rytmy
serca i piosenki
jednakich synów
i jednakich cór.
Ojczyzna moja
to niespętane słowo
spiżowych haseł
modlitewny dźwięk,
To myśl radosna,
że już ponad głową
nie załopocze
czarnych skrzydeł lęk.
To myśl radosna,
że już ponad głową
nie załopocze
czarnych skrzydeł lęk.
Ojczyzna moja
to kęs pszeniczny chleba
podany głodnym
z wszystkich świata dróg,
Słoneczna przystań
na drodze do nieba,
statek dla Bożych i
człowieczych sług.
Słoneczna przystań
na drodze do nieba,
statek dla Bożych i
człowieczych sług.
Takiej ojczyzny
daj nam dożyć Boże
i znowu klęknąć
w progu naszych chat.
Wiemy że dobroć
Twa rozwalić może
gmachy obłudy
w plątaninie krat.
Wiemy że dobroć
Twa rozwalić może
gmachy obłudy
w plątaninie krat.
|
|